mniejsz z tym. Na historii zapisaliśmy tylko temat, bo nie było krzeseł i siedzieliśmy na ławkach, więc nie wygodnie byłoby notować. ^^ Biologie zaś spędziliśmy na dworze, oglądając roślinki, rosnące na terenie szkoły. Weronika i ja zapamiętałyśmy 28 nazw, co jest niesamowite. Następnie mieliśmy mieć dwa polaki, ale z jednego byliśmy zwolnieni. Cieszę się z tego powodu, bo nie chciałoby mi się siedzieć jeszcze na jednej lekcji. Na szczęście było tylko jedna na której robiliśmy to samo co wczoraj, pomijając oddawanie kluczyków do szafek. Szkoda tylko, że musiałam zostać w szkole 20min po lekcji, bo mieliśmy jeszcze jedną próbę. Po szkole poszłam do dziadków na obiad. Był żurek. Uwielbiam tą zupę mojego dziadka ( to właśnie mój dziadek jest u nas specjalistą od żurku, a nie babcia ;) ), najlepsza jest z białą kiełbasą. Mniammm!!! Oprócz tych wydarzeń było jeszcze jedno ciekawe. Wera zaczeła pisać cudowną historyjkę pt.: "On&Ona". Jesty to opowieść o dzieciach dwóch przyjaciółek, które podczas kłótni zamieniły się dziećmi. Super historja może, niedługo wstawię wam kawałek. Możliwe też że będziecie mogli przeczytać ja na blogu Weroniki ( jeżeli oczywiście będzie chciała to pisać na nowym blogu). Jak się dowiem czegoś więcej to oczywiście wam wstawię.
Pozdrowienia dla wszystkich czytelników!!! ;***
Mary
U mnie też wszystko w porządku ;)
OdpowiedzUsuńZ chęcią dodaję i mam nadzieję, że zrobisz to samo u mnie: http://fashion-by-anita.blogspot.com/